Masaż by Martyna Kucharska

Holistyczne podejście, naturalność i prawdziwa troska o drugiego człowieka. Właśnie tym kieruję się w swojej pracy.

Czasem wystarczy chwila spokoju, by wszystko znów było na swoim miejscu.

Jak wszystko się zaczęło?

Z masażem wszystko zaczęło się od pasji i potrzeby pomagania innym. Z czasem pasja przerodziła się w przestrzeń, gdzie każdy może poczuć się bezpiecznie, swobodnie i naprawdę odpocząć. Dziś każdy zabieg to indywidualne spotkanie – z ciałem, emocjami i potrzebą chwili.

Moje podejście

Wierzę w masaż, który nie tylko działa na ciało, ale też koi głowę. Nie stosuję schematów – ważne są rozmowa, uważność i szacunek do granic. Wyłącznie dzięki atmosferze zaufania ciało naprawdę potrafi się rozluźnić.

Podaruj sobie chwilę relaksu

Miejsce stworzone z myślą o tych, którzy potrzebują chwili wyciszenia, ukojenia i uważnej troski. Technika, emaptia i autentyczność.

Przyjazna przestrzeń

Gabinet pełen ciepła i spokoju,
w którym można się zrelaksować i poczuć naprawdę swobodnie.

Doświadczone ręce

Każdy masaż wykonywany jest
z empatią, wyczuciem
i indywidualnym podejściem.

Blisko ciała, blisko potrzeb, blisko Ciebie

Wizyta u mnie to uczta dla zmysłów. Poczujesz relaks nie tylko w ciele, ale i głowie.

Hej, Twoje ciało zasługuje na chwilę spokoju!

NIE ODKŁADAJ DBAŁOŚCI O SWOJE ZDROWIE NA PÓŹNIEJ

Czekam na wiadomość od Ciebie

Twoje źródło wiedzy na temat masażu

Martyna Kucharska – masażystka w Bielsku-Białej, która nie tylko rozluźnia ciało, ale i koi emocje

Cześć, nazywam się Martyna Kucharska i od kilku lat pomagam ludziom wrócić do równowagi – zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej. Nie jestem osobą, która tylko „robi masaż”. Dla mnie to przede wszystkim spotkanie z drugim człowiekiem i jego potrzebą. Pracuję z ciałem, ale zawsze widzę w nim coś więcej niż napięcie mięśni.

Nie każdy przychodzi po to samo. Jedni chcą się zregenerować, inni poczuć się lepiej w swoim ciele, jeszcze inni potrzebują po prostu odpocząć od codzienności. Każda z tych potrzeb jest dla mnie równie ważna. Dlatego nigdy nie działam według szablonu – słucham, obserwuję i dostosowuję się do osoby, która siada na moim stole.

Każdy masaż traktuję jako indywidualną historię – nie tylko mięśni, ale też emocji, napięć i przeżyć. Zdarza się, że wystarczy cichy dotyk, by uruchomić proces głębokiego wyciszenia. To, co robię, to nie technika – to obecność.

Nie trzeba mówić wszystkiego – ciało często samo „opowiada”, czego potrzebuje. Staram się być uważna na każdy sygnał: sposób oddychania, napięcie barków, mimikę. To subtelne rzeczy, ale właśnie one prowadzą mnie w pracy z drugim człowiekiem.

Mam świadomość, jak bardzo tempo życia potrafi odciąć nas od własnego ciała. Dlatego chcę, żeby każda sesja była jak powrót – do siebie, do spokoju, do równowagi. Nie leczę, nie diagnozuję – tworzę przestrzeń, w której ciało może się zregenerować.

Zadbana przestrzeń, spokój i ciepła atmosfera – to nie dodatki, ale podstawa w moim gabinecie. Wiem, że żeby ciało się rozluźniło, trzeba poczuć się bezpiecznie. Dlatego dbam o każdy szczegół – zapach, muzykę, rozmowę przed masażem. Chcę, żeby to była Twoja godzina oderwania się od świata.

Gabinet masażu nie musi kojarzyć się z medyczną salą. U mnie jest spokojnie, ciepło i kameralnie. To miejsce, gdzie można zrzucić napięcie – nie tylko z mięśni, ale też z głowy. Wiele osób mówi mi po zabiegu, że nie chcą jeszcze wychodzić – i to dla mnie najlepszy dowód, że to działa.

Nie pytam, dlaczego ktoś jest spięty, nie oceniam – tylko słucham i pomagam. To nie jest przestrzeń tylko dla kobiet czy tylko dla zestresowanych. Każdy, kto potrzebuje chwili ciszy i dobrego dotyku, jest u mnie mile widziany.

Czas spędzony na masażu to nie tylko chwila bez telefonu. To często pierwsza od dawna godzina, w której nikt niczego nie chce, nie wymaga i nie ocenia. To moment, który należy tylko do osoby leżącej na stole – i nikt inny się wtedy nie liczy.

W mojej pracy kieruję się prostymi zasadami: autentyczność, szacunek i naturalność. Nie udaję kogoś, kim nie jestem – nie obiecuję cudów. Ale daję 100% uważności w czasie, który poświęcam każdemu klientowi. Właśnie to sprawia, że ludzie do mnie wracają.

Nie stosuję gotowych schematów ani automatycznych ruchów. Każdy masaż to coś innego, bo każde ciało ma inne potrzeby. Staram się wyczuć napięcie, zrozumieć emocje i dobrać dotyk tak, by przyniósł ulgę. Dla jednych to będzie masaż sportowy, dla innych – masaż świecą, który daje poczucie ukojenia.

Nie narzucam gotowych rozwiązań – pytam, słucham, obserwuję. Jeśli trzeba, rozmawiam przed masażem, żeby dowiedzieć się więcej o potrzebach danej osoby. Nie istnieje u mnie coś takiego jak „zwykły masaż”.

Wierzę, że ciało wie, co jest dla niego dobre. Dlatego staram się być przewodnikiem, nie wykonawcą. Masaż to wspólna droga – ja ją tylko delikatnie otwieram.